Justin Drew Bieber urodził się 1 marca (wtorek) w 1994 roku w mieście London (prowincji Ontario w południowej Kanadzie). Na świat przyszedł o godzinie 12:56 w szpitalu St. Judes (drugie piętro, sala nr. 126), a poród jego odbierał Dr. Simon Bexlaham. Mały Justin ważył 3.23 kg.
-Pierwszy płacz maleńkiego Justina brzmiał tak, jakby on śpiewał. To było niesamowite. – wspomina 18 letnia wtedy mama Justina – Pattie. Była to nieplanowana ciąża, ale Pattie i Jeremy stwierdzili, że był to prawdziwy powód, aby zmienić swoje życie (Wcześniej obydwoje brali narkotyki . Pattie trafiła do szpitala po nieudanej próbie samobójczej.)
–Poczułam, że wreszcie muszę wziąć się w garść. – tłumaczy mama Justina. Wcześniej nie mogła liczyć na wsparcie rodziców, od najmłodszych lat sprawiała im bardzo wiele problemów. Trafiła do domu opieki dla nastoletnich matek w miejscowości London, i tam urodziła syna.
-Pierwszy płacz maleńkiego Justina brzmiał tak, jakby on śpiewał. To było niesamowite. – wspomina 18 letnia wtedy mama Justina – Pattie. Była to nieplanowana ciąża, ale Pattie i Jeremy stwierdzili, że był to prawdziwy powód, aby zmienić swoje życie (Wcześniej obydwoje brali narkotyki . Pattie trafiła do szpitala po nieudanej próbie samobójczej.)
–Poczułam, że wreszcie muszę wziąć się w garść. – tłumaczy mama Justina. Wcześniej nie mogła liczyć na wsparcie rodziców, od najmłodszych lat sprawiała im bardzo wiele problemów. Trafiła do domu opieki dla nastoletnich matek w miejscowości London, i tam urodziła syna.
-Pierwszy płacz maleńkiego Justina brzmiał tak, jakby on śpiewał. To było niesamowite. – wspomina 18 letnia wtedy mama Justina – Pattie. Była to nieplanowana ciąża, ale Pattie i Jeremy stwierdzili, że był to prawdziwy powód, aby zmienić swoje życie (Wcześniej obydwoje brali narkotyki . Pattie trafiła do szpitala po nieudanej próbie samobójczej.)
–Poczułam, że wreszcie muszę wziąć się w garść. – tłumaczy mama Justina. Wcześniej nie mogła liczyć na wsparcie rodziców, od najmłodszych lat sprawiała im bardzo wiele problemów. Trafiła do domu opieki dla nastoletnich matek w miejscowości London, i tam urodziła syna.
-Pierwszy płacz maleńkiego Justina brzmiał tak, jakby on śpiewał. To było niesamowite. – wspomina 18 letnia wtedy mama Justina – Pattie. Była to nieplanowana ciąża, ale Pattie i Jeremy stwierdzili, że był to prawdziwy powód, aby zmienić swoje życie (Wcześniej obydwoje brali narkotyki . Pattie trafiła do szpitala po nieudanej próbie samobójczej.)
–Poczułam, że wreszcie muszę wziąć się w garść. – tłumaczy mama Justina. Wcześniej nie mogła liczyć na wsparcie rodziców, od najmłodszych lat sprawiała im bardzo wiele problemów. Trafiła do domu opieki dla nastoletnich matek w miejscowości London, i tam urodziła syna.
-Jeremy wpatrywał się w niego godzinami. Od razu się w nim zakochał. – ze wzruszeniem wspomina Pattie. To jednak nie pomogło Jeremy’emu się zmienić. Zdradził Pattie i od tamtej pory musieli radzić sobie sami.
-Rozstałam się z ojcem Justina, gdy mały miał dziesięć miesięcy, usamodzielniłam się. Zostaliśmy sami. Bóg dał mi dużo siły. - Mieszkali w obskurnym mieszkaniu, a mama Justina musiała pracować na kilku etatach, żeby utrzymać siebie i syna.
-Dom, w którym mieszkaliśmy był naprawdę brudny. Wszędzie leżały pułapki na myszy. Nie miałem normalnego łóżka, tylko spałem na rozkładanej kanapie. A nasza lodówka była prawie pusta. Rzadko dostawałem nowe ubrania. A kiedy czasem poszliśmy do jakiegoś baru, to nie wolno mi było zamówić żadnego napoju, bo były za drogie. Kupowaliśmy z mamą jedną porcję jedzenia i dzieliliśmy się nią. – wspomina Justin.
-Młodo zostałam matką. Chciałam zapewnić synowi wszystko co najlepsze. Bywało ciężko, ale dla dziecka było warto się starać. Siedziałam z małym w domu, a znajomi imprezowali. Wiedziałam, że muszę być odpowiedzialna. – mówi Pattie. Jeremy składał papiery do sądu, chcąc otrzymać pozwolenie na częstszy kontakt z synem, ale sędzia oddalał jego wnioski wiedząc, że był wcześniej wielokrotnie karany. Mimo, że Pattie ledwo wiązała koniec z końcem, starała się, aby Justin uczestniczył w wielu zajęciach.
Justin miał naprawdę dobre relacje z dziadkami od strony mamy, mimo że Bruce był jego przyszywanym dziadkiem. Są ze sobą bardzo zżyci i naprawdę się kochają.
- Po szkole przybiegał do dziadka, a nie do mamy. – mówi ze śmiechem babcia Justina.
- Gdyby nie sport, Justin doprowadził by nas do szału. – dodaje. Justin był naprawdę rewelacyjny w grze w piłkę nożną czy hokeja. Należał do kilku drużyn sportowych. Regularnie uczęszczał na zajęcia gry z hokeja w hali William Allman oraz piłki nożnej w drużynie Stratford Strikers. Jego rodzina myślała, że zostanie zawodowym sportowcem. Tak się z reszta zaczęła jego znajomość m.in z Ryanem Butlerem, którzy przyjaźnią się do teraz.
Od najmłodszych lat interesował się także muzyką.
– Nigdy nie uczęszczał na lekcje śpiewu. Sądziłam, że to tylko zabawa. Przyjaźniłam się z muzykami, często u nas grali. – mówi Pattie. Justin jako 2 latek obserwował znajomych mamy podczas prób.
– Uwielbiał patrzeć na perkusję. Był zachwycony i wystukiwał melodię na czym tylko się dało. Miał niezwykłe poczucie rytmu. – wspomina jeden z przyjaciół Pattie – Nathan McKay. Wspólnie stwierdzili, że dziecku z takim talentem trzeba jak najszybciej kupić jakiś instrument. Zaczął od nie wielkiej plastikowej perkusji, a po dwóch latach przerzucił się na lepszy sprzęt.
– Nigdy nie uczęszczał na lekcje śpiewu. Sądziłam, że to tylko zabawa. Przyjaźniłam się z muzykami, często u nas grali. – mówi Pattie. Justin jako 2 latek obserwował znajomych mamy podczas prób.
– Uwielbiał patrzeć na perkusję. Był zachwycony i wystukiwał melodię na czym tylko się dało. Miał niezwykłe poczucie rytmu. – wspomina jeden z przyjaciół Pattie – Nathan McKay. Wspólnie stwierdzili, że dziecku z takim talentem trzeba jak najszybciej kupić jakiś instrument. Zaczął od nie wielkiej plastikowej perkusji, a po dwóch latach przerzucił się na lepszy sprzęt.
Znajomi Pattie zachęcali Justina do gry, uczyli go akordów na gitarze. Dostrzegli w nim talent i zaproponowali, aby wystąpił z nimi na jednym z ich małych koncertów. Wszyscy byli zgodni co do tego, że Justin spisał się na medal i za część zebranych pieniędzy postanowili kupić mu perkusje. –Bębnił dniami i nocami. Był naprawdę niezły. – komentuje Bruce – dziadek Justina.
Kiedy Justin miał 12 lat oznajmił, że chce grać przed miejscowym teatrem (AVON THEATRE). Ludzie mieszkający naprzeciwko otwierali okna by móc usłyszeć jego śpiew. W sezonie turystycznym Justin zarabiał nawet 220 dolarów dziennie. Pomagał swojej mamie. Zabierał wtedy mamę i dziadków (mieszkali już wtedy razem) do ich ulubionej knajpki Madelyn’s i zamawiał przeróżne dania np. poutine ( kanadyjska potrawa z frytek, sosu i sera). Po meczach chodził z przyjaciółmi do lodziarni Scoopera na lody. W knajpie Kings Buffet Justin zaprosił dziewczynę na swoją pierwsza randkę.
– Zamówiłem spaghetti i to był błąd. Wszędzie naśmieciłem! Dziewczyna już nigdy się ze mną nie umówiła. – wspomina piosenkarz. Justin uwielbiał swój pokój w domu dziadków. Miał w nim pełno plakatów drużyn sportowych, nagród i własnych zdjęć z boiska lub z kijem na lodzie. Ściany okleił tapetą swojej ulubionej drużyny hokeja Toronto Maples Leafs.
– Tylko tutaj mogę być sobą. – mówi o domie dziadków, w którym mieszkał z mamą, w jednym z wywiadów. W piwnicy Diane i Bruce Justin nagrywał swoje pierwsze filmiki. Jego krewni mieszkali w różnych częściach kraju, a bardzo chcieli posłuchać Justina. Postanowili z mamą powrzucać kilka do internetu. Obcy ludzie zaczęli komentować nagrania Justina i prosili o kolejne. Oglądali go setki tysięcy ludzi.
W szkole Justinowi szło różnie, był jak większość uczniów. Zdarzało się jednak, że za swoje zachowanie kilkukrotnie rozstał zawieszony w prawach ucznia.
W 2007 roku Justin wziął udział w lokalnym konkursie wokalnym, gdzie zajął drugie miejsce.
Scooter Braun: Pewnego dnia dostałem link z nagraniem, na którym 12 latek śpiewa kawałek Arethy Franklin. Znalazłem jeszcze kilka filmików. Na jednym śpiewał piosenkę So Sick Ne-yo. Ciarki przeszły mi po plecach. Odwołałem spotkanie służbowe i postanowiłem namierzyć tego dzieciaka.
Pattie Mallette: Koleżanka powiedziała mi, że jakiś Scooter Braun szuka Justina. Zadzwonił do naszej ciotki, do szkoły, a nawet do teatru. Zadzwoniłam pod numer, który zostawił. Chciałam, żeby dał nam spokój.
Scooter: Spytała o co chodzi. Chciała mnie spławić. Przegadaliśmy 3 godziny.
Pattie: Zaprosił nas na tydzień do Atlanty. Powiedział, że Justin pozna ludzi z branży muzycznej, ale do niczego nas nie zobowiązuje.
Scooter: Podjechałem na lotnisko fioletowym mercedesem. Justin tylko spojrzał i powiedział, że niezła bryka. (…) Podjechałem pod studio nagraniowe. W tym samym czasie przyjechał Usher. Justin jest jego wielkim fanem.
Poprosiłem by zachował spokój. Oszalał z radości, wypytując mnie, czy to na pewno Usher. Podbiegł i zapytał czy może mu zaśpiewać jedną z jego piosenek., a prosiłem, by nie rozbił nic głupiego. Usher myślał, że to mój kuzyn. Grzecznie przeprosił i powiedział, że trochę zimno i poszedł nagrywać.
Usher: Nawet nie musiałem się zastanawiać.
Scooter: Usher był w szoku. Dopytywał co to za dzieciak. Justin przypomniał mu, że poznali się przed studiem nagraniowym.
Usher: Od razu pomyślałem, że ma wielki talent i trzeba go przedstawić L.A. Reidowi. Justin był zachwycony, bo to producent pracujący z zdobywcami Grammy.
L.A. Reid: Kiedy Justin zaśpiewał, byliśmy w szoku. Wypadł rewelacyjnie. Nie chodziło tylko o głos, ale także i urodę i nastawienie. Usher przyprowadził do mnie wielki talent.
W wieku 14 lat Justin wyznał w wywiadach, że podpisał kontrakt i razem z mamą przeprowadzają się do Stanów. Kariera Justina zaczęła się rozwijać, a życie całkowicie zmieniać. Właśnie dzięki takiemu życiu jakie przeżył, a nie innemu, wyrósł na takiego człowieka jakim jest obecnie. Mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś nowego z tego postu i podobał się on
K.
Ostatnia aktualizacja 23.09.2018
Komentarze
Prześlij komentarz